
Słodki smak towarzyszy nam od wczesnego dzieciństwa
i
przywołuje miłe wspomnienia. Niestety bardzo szybko można się od niego
uzależnić. Początek złych nawyków żywieniowych można już zaobserwować u
małych dzieci. Słodycze są nagrodą, pocieszeniem, a nawet "lekarstwem"
na wszystkie troski i zmartwienia. Wyuczone nawyki przenosimy do życia
dorosłego. O ile będąc dzieckiem mogliśmy liczyć na pewne ograniczenia i
zakazy, jako dorośli możemy sobie pozwolić na degustację pełnego
asortymentu niejednej cukierni.
Każda porcja słodyczy sprawia, że
pożądamy tego smaku jeszcze bardziej. I tak zaczyna się błędne koło.
Cukry proste zawarte w tych smakołykach bardzo szybko przenikają do
krwi, podnoszą poziom glukozy, który następnie jest obniżany przez
insulinę. Insulina z kolei obniża poziom glukozy i znowu czujemy się
głodni.
Nadmiar niewykorzystanego cukru organizm "przerabia" na
tkankę tłuszczową, a to może prowadzić do nadwagi, otyłości i poważnych
schorzeń metabolicznych. Dodatkowo zjadając nadmierną ilość słodyczy i
deserów ograniczamy spożycie pełnowartościowych produktów. Ile już razy
zdarzyło się wam zjeść batonika na śniadanie, a na obiad ciastko?
Ze wszystkich deserów za najmniej wartościowe uznałabym ciastka z kremem,
które liczą od 450-600 kcal w 100g. Są nie tylko bombami kalorycznymi,
ale dostarczają też dużych ilości nasyconych kwasów tłuszczowych.
Kombinacja cukrów prostych i tłuszczu to doskonałe źródło energii dla
komórek tłuszczowych. Kolejnym minusem jest ich bardzo krótki termin
przydatności do spożycia. Tego typu produkty mogą być źródłem poważnych
zaburzeń trawiennych, a nawet zatruć salmonellą.Ciastka francuskie
produkuje się z mąki i tłuszczu w mniej więcej równych proporcjach.
Bynajmniej nie z mąki pełnoziarnistej, więc najzdrowsze może się okazać
nadzienie, często owocowe lub z białego sera twarogowego. W 100g ciasta
francuskiego (w zależności od nadzienia) znajdziemy 10-26g tłuszczu i
36-70g węglowodanów prostych. Smakowite połączenie cholesterolu i
podwyższonego poziomu cukru we krwi.Cukierki, landrynki, karmelki, lizaki i dropsy
- te produkty prawie w 100 proc. składają się z czystego białego cukru,
czyli sacharozy. Dla przykładu w 100g kolorowych karmelków znajdziemy
390 kcal, 70g cukru i... to wszystko. Nie licząc witaminy C, której
zapotrzebowanie pokryjemy w blisko 100 proc., jak tylko zjemy ponad 20
cukierków. Słodkie lizaki to w 98 proc. czysty cukier, nie wspominając o
barwnikach i aromatach - nie zawsze naturalnych. Landrynki i inne
twarde cukierki są jednym z większych zagrożeń dla zdrowia naszych
zębów. Cukier stanowi bowiem idealną pożywkę dla bakterii powodujących
próchnicę.Cukierki miękkie - typu toffi lub krówki
- podobnie jak twarde cukrowe landrynki oblepiają zęby i wnikają w
przestrzenie międzyzębowe. Poza tym tzw. "ciągutki" zawierają w 100g
ponad 400 kcal, 74g węglowodanów, 9g tłuszczu i 5g białka. Przyjmując,
że na 100g przypada 10 krówek - w ciągu krótkiej chwili dostarczymy
naszemu organizmowi równowartość pełnowartościowego posiłku obiadowego.
Jednak uczucie sytości mylone z "przesłodzeniem" będzie trwało
zdecydowanie krócej niż po zdrowym obiedzie składającym się np. z porcji
chudego mięsa, ciemnego ryżu i świeżej surówki wielowarzywnej.Żelki
to bardzo kaloryczna przekąska bez cennych wartości odżywczych.
Zdecydowanie nie pomoże figurze ani zdrowiu. 100g tej słodkiej
przyjemności to od 340-380 kcal, w tym około 60 proc. stanowi czysty
cukier. W opakowaniu znajdziemy od 80 do 110g, co oznacza, że
jednorazowo jesteśmy w stanie dostarczyć organizmowi od 270 do 410 kcal.
Dziecko w wieku przedszkolnym nie ma najmniejszego problemu z
opróżnieniem całej torebki, więc dorośli tym bardziej nie odczują
sytości po takich łakociach.
Poza dawką pustych kalorii znajdziemy substancje
glazurujące, utrzymujące wilgotność oraz całą masę sztucznych barwników i
aromatów. Część producentów używa substancji naturalnych w postaci
wyciągów i koncentratów z marchwi, buraków, papryki lub kurkumy, ale
niestety nie zmniejsza to wartości kalorycznej. Na kilku opakowaniach
znajdziemy dopisek, że żelki zawierają w swoim składzie sok z owoców. Po
wnikliwej analizie druku - wielkości łepka od szpilki - odkryjemy, że i
owszem, ale czy 2 proc. zagęszczonego soku owocowego sprawi, że paczka
żelek będzie "zdrowsza"? Raczej nie!
Poza powszechnie dostępnymi słodkościami radziłabym także zwrócić uwagę na produkty oznaczone jako light
lub - co gorsze - dietetyczne. To, że cukier został zastąpiony
sztucznym słodzikiem (np. sacharyna, sukraloza aspartam, acesulfam K)
wcale nie oznacza, że dany produkt jest zdrowszy lub mniej kaloryczny.
Czytajmy etykiety produktów. Tylko w ten sposób jesteśmy w stanie
porównać skład np. ciasteczek z pełnego ziarna i wybrać te, które
faktycznie poza słodyczą i energią dostarczają nam witamin, składników
mineralnych i cennego błonnika pokarmowego.
Słodycze poza
kaloriami i brakiem wartości odżywczych to także przyjemność, której nie
powinniśmy całkowicie wykluczać z naszego jadłospisu ale starajmy się
wybierać mądrze zarówno desery jak i słodkie przekąski. Dzisiejsi
dorośli, którzy byli dziećmi w latach 70 i 80 słodycze dostawali w
wyjątkowych sytuacjach takich jak urodziny i święta. Ciasta były
pieczone przez mamę lub babcię przy okazji rodzinnego spotkania z
naturalnych składników.
W dzisiejszych czasach mamy nieograniczony
dostęp do słodyczy, które poza sklepowymi półkami możemy znaleźć na
stacji benzynowej, kiosku z prasą, w salonie kosmetycznym a nawet w
poczekalni gabinetu stomatologicznego !!!
Ze wszystkich dostępnych na rynku produktów polecam gorzką czekoladę o dużej zawartości kakao
(ok. 70 proc.) zamiast nadziewanych czekoladek i draży, ciasto
biszkoptowe lub drożdżowe z owocami zamiast ciasta francuskiego i
kremowych bomb kalorycznych, domowe galaretki i kisiele z użyciem
sezonowych owoców. Dla łasuchów lubiących słodkości, które można żuć lub
chrupać polecam suszone owoce i chipsy jabłkowe. W sezonie letnim -
koktajle owocowe na bazie jogurtu naturalnego lub kefiru i sorbety
owocowe. Wybór jest bardzo szeroki i równie słodki, ale przy okazji
dostarczymy również wielu składników odżywczych, nie tylko pustych
kalorii.
Zdrowe odżywianie nie musi oznaczać rezygnacji z ulubionych smaków,
ale jak w każdej dziedzinie życia ważny jest rozsądek, urozmaicenie i
umiarkowanie.